MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Arabski boom na Zakopane, są nawet reklamy dedykowane turystom z Bliskiego Wschodu. A gości stamtąd będzie jeszcze przybywać

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Turyści arabscy w Zakopanem. Lokalni przedsiębiorcy wychodzą im na przeciw - wieszają nawet plakaty w języku arabskim
Turyści arabscy w Zakopanem. Lokalni przedsiębiorcy wychodzą im na przeciw - wieszają nawet plakaty w języku arabskim Łukasz Bobek, Marcin Szkodziński
Branża turystyczna w Zakopanem przestawia się na gości z Półwyspu Arabskiego. Przy zakopiance pojawił się baner w języku arabskim, wiele restauracji w swoich menu zaznacza, że oferują dania przygotowane metodą halal, czyli dozwoloną według szariatu. Arabscy turyści już pojawili się pod Giewontem, a górale spodziewają się ich jeszcze większego najazdu.

Turyści z Półwyspu Arabskiego w Zakopanem nie są nowością. Pojawiają się regularnie od kilku lat. W czasie pandemii – ze zrozumiałych względów – nastąpiło osłabienie ich wizyt. Gdy koronawirus minął, Arabowie wrócili do Zakopanego.

Teraz, jak mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, wszystko wskazuje na to, że to może być rekordowe lato jeśli chodzi o turystów z Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. - Na ten moment szacujemy, że nasi przedsiębiorcy mają o ok. 20 proc. rezerwacji więcej od tych klientów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – mówi Wagner.

Wzrost rezerwacji to efekt uruchomienia nowych połączeń lotniczych z tamtego regionu świata do Polski. Chodzi nie tylko o zwiększenie częstotliwości lotów, ale także o nowe lotniska, w nowych miejscowościach świata arabskiego, które dotychczas nie obsługiwały połączeń z naszą częścią Europy.

Choć pod Giewontem już widać gości z krajów arabskich, to główny czas ich wypoczynku w górach przypada na lipiec i sierpień, ale także coraz częściej na miesiące jesienne.

- Rozwój tej destynacji turystycznej dla mieszkańców Półwyspu Arabskiego rozwija się wręcz modelowo. Nadal mamy tendencję wzrostową. Szacujemy, że wzrost potrwa jeszcze od 2 do 5 lat. Obecnie jesteśmy już na takim stadium rozwoju, że ten ruch rozwija się na kolejne miejscowości w Polsce. Stąd m.in. informacje, że turyści z krajów arabskich rezerwują w tym roku pobyty także w kurortach nad naszym Bałtykiem – mówi Wagner.

Dodaje on, że wiele rodzin arabskich wraca do Zakopanego kolejny rok z rzędu. - Słyszałem od hoteli o klientach, którzy są po 3-4 razy. Jeden z luksusowych hoteli ma przypadek rodziny, która przyjeżdża do Zakopanego już po raz siódmy – mówi Wagner.

Turystów z krajów arabskich można już spotkać w dzielnicach na obrzeżach miasta – np. na Olczy, czy Cyrhli. Ale także w sąsiednich wioskach – np. w Kościelisku.

- Ja co prawda nie prowadzę hotelu, a zwykły mały pensjonat. A też mam gości z Półwyspu Arabskiego i to każdego roku. Gdy zaczynali tutaj przyjeżdżać, mam wrażenie, byli to ludzie bardziej rygorystyczni, jeśli chodzi o przestrzeganie swoich praw i zwyczajów. Pamiętam, jak mój mąż nie mógł dogadać się z Arabem, który przyjechał. Turysta nie mówił w ogóle po angielsku. W tym języku za to świetnie mówiła jego żona. Ale ona nie mogła wysiąść z samochodu, przy którym stał mój mąż. Dlatego rozmowa toczyła się przez lekko uchylone, przyciemniane oko w samochodzie. Mój mąż mówił do niej po angielsku, a ona tłumaczyła to swojemu mężowi po arabsku. I wszystko przez tę szparę w drzwiach samochodowych. Kobieta wysiadła z auta dopiero gdy mąż od nich odszedł – mówi pani Maria, właścicielka małego pensjonatu w Zakopanem. Teraz, jak dodaje, turyści ci wydają się być bardziej liberalni. - Kobiety już same mogą wychodzić z domów, jeżdżą samochodami, chętnie rozmawiają z nami. Są bardziej otwarci na kontakty – dodaje.

Dla branży turystycznej w górach goście z krajów arabskich to bardzo dobrzy klienci, na których można dobrze zarobić. Dlatego coraz więcej firm próbuje wyjść naprzeciw egzotycznym turystom. W rozmaity sposób. Tłumaczą swoje oferty na język arabski – wykorzystując przy tym nie tylko translatora Google, ale także sztuczną inteligencję w postaci np. ChatGPT.

Już przed rokiem pojawiały się w restauracjach dania metodą halal i niewielkie informacje w menu w języku arabskich. W tym roku z kolei przy zakopiance pojawił się nawet billboard reklamujący restaurację w Zakopanem – w całości napisany w języku arabskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Upalne dni bez stresu. Praktyczne sposoby na zdrowe lato

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Arabski boom na Zakopane, są nawet reklamy dedykowane turystom z Bliskiego Wschodu. A gości stamtąd będzie jeszcze przybywać - Gazeta Krakowska

Wróć na tuchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto